– Cmentarze to ważny element naszego kulturowego i duchowego dziedzictwa a prawo cmentarne obecnie obowiązujące w naszym kraju jest już mocno archaiczne – mówi w wywiadzie dr hab. Agnieszka Piskorz-Ryń, prof. ucz.
Pani Profesor niebawem kończy się listopad, miesiąc w polskiej tradycji kojarzący się z zadumą nad przemijaniem, wspominania bliskich zmarłych, odwiedzania ich grobów.
Wiem, że choć naukowo jest Pani związana z prawem administracyjnym, dostępem do informacji publicznej, od jakiegoś czasu zajmuje się Pani także kwestiami związanymi z prawnym aspektem funkcjonowania cmentarzy, formami pochówku, czy sposobami chowania zmarłych skąd to zainteresowanie?
Cmentarze interesowały mnie zawsze jako zapis naszej historii. Z przyjemnością odwiedzałam stare cmentarze. Zainteresowanie naukowe zaczęło się jednak od moich studentów. W czasie wykładu z prawa administracyjnego materialnego studenci mogli wybrać jedno zagadnienie, o które będzie uzupełniony wykład. Były to właśnie kwestie cmentarzy. Interesowało ich przede wszystkich czy sytuacje, które oglądali zagranicznych filmach są możliwe w Polsce, np. trzymanie urny z prochami w domu, czy rozsypywanie prochów zmarłego. Przygotowując się do tego wykładu odkryłam, że prawo pogrzebowe jest bardzo interesująca płaszczyzną badawczą przez lata w Polsce zaniedbywaną.
Jest Pani też członkiem inicjatywy społecznej (Nie)zapomniane cmentarze. Co to za inicjatywa?
Tak jesteśmy grupą społeczną skupiająca historyków, genealogów, osoby, które odnawiają sprzątają stare cmentarze starając się zachować się ich dziedzictwo. Są wśród nas także prawnicy, którzy pracując społecznie przygotowali projekt prawa pogrzebowego. Ja do tej grupy należę.
Nawiązując zatem do pytań studentów – czy w Polsce obowiązuje prawny nakaz pochówku?
To bardzo ciekawa kwestia, bo w Polsce nie ma takiego nakazu. Istnieją przepisy dotyczące tego jak należy postępować z ciałem człowieka po śmierci, jak należy to ciało przechowywać, ale jeśli te standardy zostaną spełnione to ustawodawca nie nakazuje pochowania. Należy na to popatrzeć z perspektywy zmieniającej się sytuacji społecznej. Kiedyś ten przepis nie był potrzebny, bo nakaz pochówku naturalnie wynikał z powodów religijnych. Dziś, gdy społeczeństwo się laicyzuje, kwestie religijne nie dla wszystkich są tak bardzo istotne. Teoretycznie możliwa jest zatem sytuacja, że jeśli kogoś będzie na to stać i nie ma tego wewnętrznego nakazu religijnego, czy powinności moralnej może przechowywać ciało bliskiego zmarłego w warunkach chłodniczych bez pochowania.
A czy polskie przepisy pozwalają pochować zmarłego w dowolnym miejscu, np. we własnym ogrodzie?
W II Rzeczypospolitej istniała procedura, dzięki której chociażby rodziny szlacheckie mogły chować bliskich w swoich posiadłościach. Obecnie pochówek poza cmentarzem jest zabroniony. Z zasady także pochówek na terenach przykościelnych według prawa administracyjnego także nie jest możliwy, chyba, że Inspekcja Sanitarna wyrazi na to zgodę. W tym przypadku jednak i tak jest to procedura nie opisana w ustawie. Ta przewiduje jedynie pochówek w katakumbach. Nie ma jednak precyzyjnych ustaleń, czym są katakumby. Przyjmuje się, że są to podziemia kościelne, stad pochówki tam są możliwe. Uważam, że tak powinno pozostać, bo taki grób oddziałuje na otoczenie i na przykład w krajach, gdzie pochówki na terenie prywatnych posesji są możliwe, informacje o takim grobie wpisuje się w księgę wieczystą nieruchomości. Poza tym rolą państwa, co podnosi się w obcym piśmiennictwie, jest zapewnienie dostępu innym do grobu zmarłego. W krajach, w których możliwe jest przechowywanie prochów zmarłego w domu, zdarza się, że część tych prochów się odsypuje i przenosi się do publicznego miejsca. Cmentarz to nie tylko miejsce pochowania, ale także miejsce oddawania pamięci.
Na podstawie jakich ustaw regulowane jest prawo związane z organizacją pochówków i funkcjonowaniem cmentarzy w Polsce?
Te kwestie w Polsce reguluje ustawa z 1959 roku. A warto dodać, że jej duża część, bo ok. 60% pochodzi z ustawy z 1932 roku. Wtedy uregulowanie to stanowiło kompromis pomiędzy potrzebami państwa a kościołów, zwłaszcza Kościoła Katolickiego. W związku z tym prawo cmentarne obecnie obowiązujące w naszym kraju jest już mocno archaiczne. Nowelizacje tej ustawy odnosiły się tylko do kwestii związanych z zmianą ustroju administracyjnego państwa, np. „Rada Narodowa” została w ustawie zamieniona na „wójta gminy”, nie dotyczyły zaś meritum. A od lat pięćdziesiątych wiele się w kwestii pochówku zmieniło. W ustawie nie ma na przykład w ogóle mowy o chowaniu prochów człowieka. Jedyny przepis mówi o tym, że w tym przypadku postępuje się tak samo jak w przypadku grzebania ciała. A istnieją znaczące różnice przy obu typach pochówków. Choćby z punktu widzenia sanitarnego, gdzie dekompozycja ciała zmarłego może wpływać negatywnie na żyjących, w przypadku prochów nie ma takiego zagrożenia, bo są neutralne biologicznie. Dlatego też powinny istnieć inne regulacje dotyczące pochówku ciał i inne dotyczące pochówku prochów. Jest to ważne także z wielu praktycznych względów, choćby prawo powinno regulować funkcjonowanie krematoriów. Jedyne przepisy administracyjne regulujące zasady ich działalności dotyczą poboru prądu przez te zakłady.
Przepisy w tym zakresie nie nadążają za zmianami społecznymi dotyczącymi grzebania zmarłych w Polsce?
Zdecydowanie! W ostatnim czasie w Polsce nastąpił bardzo duży proces urbanizacji. Zaczyna brakować miejsc na cmentarzach. Jak wynika z raportu „Miejskie nekropolie. Analiza sytuacji, stan prawny oraz wyzwania stojące przed zarządcami cmentarzy komunalnych”, który naukowo koordynowałam, wiele osób przeprowadzających się do miast poddaje kremacji zwłoki najbliższych i przenosi ich groby do miast. Duże miasta stają przed poważnym problemem, gdzie te cmentarze tworzyć, tak żeby z jednej strony ludzie mogli je odwiedzać a z drugiej strony żeby nie blokować miejsca, którego zaczyna w dużych miastach brakować. I dlatego właśnie należy odmiennie określić zasady pochówku prochów i pochówki ciał zmarłych. Prochy są neutralne biologicznie, pochówki trumienne oddziałują na bezpieczeństwo sanitarne żywych.
Kolejny aspekt, poza nowymi formami pochówku i problemem urbanizacyjnym, to aspekt ekonomiczny i tzw. „ubóstwo pogrzebowe”. Dla wielu rodzin zorganizowanie tradycyjnej formy pochówku bliskiego zmarłego wiąże się z ogromnym obciążeniem finansowym. Kremacja te koszty ogranicza. Z punktu widzenia interesu publicznego jest to chyba najlepsza forma pochówku. Z jednej strony oszczędza miejsce a z drugiej strony pozwala bez ubytku godnościowego pochować zmarłego.
A jak wyglądają kwestie zabezpieczenia woli zmarłego dotyczące pogrzebu i sposobu pochówku? Co dostatecznie decyduje? Wola zmarłego czy wola organizującej pogrzeb rodziny?
Najlepiej zabezpieczyć te kwestie w testamencie. Generalnie jednak wiadomo, że czym większy majątek i większy spadek, tym większe szanse zrealizowania woli zmarłego. Dlatego też w projekcie przygotowanym przez inicjatywę społeczną „(Nie)zapomniane cmentarze”, założono utworzenie tzw. rejestru woli człowieka co do sposobu pochówku. Nie powinniśmy zostawiać wszystkiego prawu cywilnemu. Taki rejestr działaby na zasadzie administracyjno-prawnej i byłby centralnym rejestrem dla każdego niezależnie od jego zamożności. Obecnie bowiem tylko zamożni mają możliwość decydowania o postępowaniu z ich ciałem po śmierci. Ludzie powinni być równi wobec prawa jak i są równi w obliczu śmierci. Ten rejestr jest o tyle ważny, że proponujemy także w tym projekcie możliwość nowych form pochówku np. rozrzucenie prochów. I z jednej strony zabezpieczałby wolę takiego pochówku, ale także tradycyjne pochówki w trumnie, jeśli ktoś bliski ze względu na koszty, chciałby sprzeciwić się woli zmarłego w tym zakresie. Wola byłaby wypisana do świadectwa zgonu, i byłoby to zabezpieczenie jej wykonania.
Nowa ustawa dotycząca funkcjonowania cmentarzy i pochówków, nowe formy pochówków, zabezpieczenie woli zmarłych – jakie jeszcze działania prawne proponuje inicjatywa „(Nie)zapomniane cmentarze”?
„(Nie)zapomniane cmentarze” to zorganizowana inicjatywa społeczna, która wywodzi się z Biura Rzecznika Praw Obywatelskich. Uważamy, że godność człowieka nie umiera, ulega przekształceniu w szacunek i cześć, który oddajemy człowiekowi po śmierci. Dlatego staramy się uregulować przepisy, aby jak najlepiej odpowiadały współczesności, ale z zachowaniem tej godności. Oprócz wyżej wymienionych inicjatyw chcielibyśmy prawnie ochronić stare cmentarze przed likwidacją. Dziś, w przypadku zamknięcia cmentarza obowiązuje 40-letnia karencja od ostatniego pochówku (w przypadku „dochowania” do grobu murowanego dodatkowo 20 lat), aby ten teren przeznaczyć na inny cel. Warunkiem przekształcenia cmentarza w inny obiekt jest usunięcie jego pozostałości – i tych zewnętrznych i szczątków ludzkich. Niestety często jest to robione najtańszym kosztem albo szczątki nie są przenoszone wcale i budowa np. drogi de facto następuje na cmentarzu. My uważamy, że cmentarze to ważny element naszego kulturowego i duchowego dziedzictwa. Postulujemy, aby okres karencji wydłużyć do 100 lat po ostatnim pochówku i ewentualną likwidację przeprowadzać w sposób pełny.
Bardzo ciekawym rozwiązaniem dotyczącym zamkniętych cmentarzy, przyjętym choćby na Węgrzech, jest przekształcanie ich w tzw. „ogrody pamięci”. Nie jest to już cmentarz, nie dokonuje się tam pochówków. Można go w jakiś sposób uporządkować, ale bez ingerencji w warstwę wewnętrzną. Jest to, można powiedzieć park, ale o szczególnym charakterze, a w przestrzeni miejskiej takich miejsc brakuje. Miejsce zadumy, pamięci, ale także przestrzeń odpoczynku, zieleni. Niejako połączenie cmentarza i parku. Gmina nie musiałaby ponosić kosztów związanych z przenoszeniem szczątków a zyskałaby teren zielony. Bo musimy pamiętać, że cmentarze to ważne eko-systemy w mieście, których tak bardzo nam brakuje. Z prawnego punktu widzenia są terenami zielonymi, tak jak parki. To rozwiązanie nie jest przewidziane w projekcie Inicjatywy, uważam je jednak za bardzo interesujące.
Kwestie ekologiczne są także bardzo istotne w działalności Inicjatywy? Postulujecie Państwo tworzenie tzw. cmentarzy ekologicznych. Czym różnią się one od tradycyjnych cmentarzy?
Działalność cmentarzy ekologicznych powinna być uregulowana prawnie, bo powoli takie cmentarze pojawiają się także w Polsce. Na razie funkcjonują niejako „obok prawa” a osoby decydujące się na pochówek w takim miejscu, ze względu na kwestie ekologiczne, muszą mieć pewność, że taki charakter będzie utrzymany. Takie cmentarze są zorganizowane w formie lasu lub łąki. Zatem rośliny, które można tam sadzić powinny wpisywać się w ekosystem tych miejsc. Nie można tam sadzić np. ozdobnych roślin ogrodowych. Nie ma tam pomników, zniczy (ewentualnie są ustawiane w jednym, wyznaczonym miejscu) a często także oznaczonych miejsc poszczególnych pochówków. Funkcjonowanie takich cmentarzy opiera się na pochówku prochów i ciała w trumnie. Warunkiem jest jedynie to, aby urna czy trumna były wykonane z materiałów biodegradowalnych.
Rozwiązania tego typu stają się coraz bardziej popularne. Odpowiadają potrzebom osób, dla których ekologia jest coraz ważniejsza, są również relatywnie tanim pochówkiem i co najważniejsze odbywającym się z poszanowaniem godności osoby zmarłej.
Z ekologią wiąże się również apel, którego Pani jest inicjatorką? Czego on dotyczył?
Apel o ekologiczną refleksje przed Świętem Zmarłych dotyczy naszych zachowań na cmentarzu. Apel został w tym roku podpisany przez Inicjatywę społeczną (Nie)zapomniane cmentarze, Unię Metropolii Polskich i Polską Radę Ekumeniczną. Chodzi w nim przede wszystkim o to, by rozważyć ograniczenie liczby plastikowych przedmiotów, którymi Polacy dekorują groby najbliższych, w tym liczbę palonych zniczy. To co przynosimy na cmentarz staje się potem trudnymi do przetworzenia odpadami. Ich liczba jest zatrważająca i dla dużych cmentarzy jest wliczona w setkach ton tylko w okresie Święta Zmarłych. Jest to także ogromny wydatek dla małych parafii. Koszt wywiezienia śmieci z listopada to wydatek ok 20 tys. zł. Dlatego proponujemy zwracać uwagę na to z czym wybieramy się na cmentarz, ograniczyć liczbę palonych zniczy, dokonywać bardziej ekologicznych wyborów kupując kwiaty lub wiązankę, ale przede wszystkim przeżywać to święto w aspekcie duchowym, modląc się w intencji zmarłych lub ich wspominając.
Czy myśli Pani, że apel ten przyniesie zakładany rezultat?
Na pewno apel spotkał się z dużym odzewem mediów. Pisano o nim w prasie w takich gazetach jak Wprost, czy Gazeta Wyborcza. Ja sama gościłam w wielu programach radiowych w radiach ogólnopolskich i lokalnych, a także w ogólnopolskiej telewizji Polsacie, TVN24 ale też w wielu programach telewizji lokalnych. Opisano jego założenia w setkach stron internetowych, czy portalach lokalnych. Jaki efekt dało to w dwunastu największych miastach Polski (w tym zakresie w jakim chodzi o cmentarze komunalne) będziemy mogli niedługo ocenić dzięki jednemu z sygnatariuszy UMP. Na pewno jednak zmiana postawy wymaga czasu. Dlatego będziemy ten apel ponawiać i za rok zwracać się do Kościołów, organizacji samorządowych oraz innych zainteresowanych o jego poparcie.
Działania inicjatywy „(Nie)zapomniane cmentarze” są zatem niezbędne, aby uregulować przepisy i zapewnić porządek prawny. Czy te kwestie poruszyła Pani Profesor w swojej publikacji „In Articulo Mortis. Cmentarze i chowanie zmarłych. Zagadnienia administracyjnoprawne” wydanej przez nasze Wydawnictwo?
Książka ta jest niezależna od mojego zaangażowania w inicjatywę. Przedstawia podejmowane przeze mnie badania nad prawem pogrzebowym także w kontekście prawnoporównawczym. Tak jak wspomniałam zagadnienie, pomimo że przynależy do prawa administracyjnego nie było od dawna przedmiotem badań. Jest to pierwsza monografia poświęcona temu zagadnieniu w kontekście prawnym. Jest to publikacja, która pokazuje nie tylko jak wyglądają przepisy dotyczące chowania zmarłych, ale także jak powinny wyglądać oraz jakie rozwiązania przyjęto w innych państwach. Oczywiście publikacja ta nie wyglądałaby tak jak wygląda bez prac Inicjatywy, w czasie pandemii Covid regularnie spotykaliśmy się i dyskutowaliśmy przy pisaniu projektu, co wpłynęło na kształt tej książki. Projekt jest jednak wynikiem konsensusu, książka zaś przedstawia moje samodzielnie wypracowane ustalenia oraz poglądy naukowe. Staram się jednak w tym, jak i w ramach moich innych zainteresowań naukowych łączyć rożne aktywności, które się wzajemnie uzupełniają.
Rozmawiała Katarzyna Dominiak
Dr hab. Agnieszka Piskorz-Ryń, prof. ucz. specjalistka w zakresie informacji publicznej. Autorka wielu opinii na potrzeby podmiotów publicznych, w tym Sejmu RP oraz ministerstw. Specjalizuje się również w prawie administracyjnym ustrojowym, w tym przede wszystkim ustroju samorządu terytorialnego i samorządowym prawie pracy. Członek inicjatywy społecznej „(Nie)zapomniane cmentarze” pracującej nad uaktualnieniem prawa cmentarnego w Polsce. Autorka licznych publikacji i opracowań naukowych.