Na szlaku wodnym między Piszem i Węgorzewem od 1 do 13 lipca pływał jacht pod banderą UKSW.
Uczestnicy rejsu pod banderą UKSW
Ani deszcz, ani przeciwny wiatr nie przeszkodził 7. Wodnej Drużynie Harcerskiej Szara Szekla z chorągwi białostockiej ZHP w rejsie po mazurskich jeziorach. – Nasza 8-metrowa szalupa spisywała się bardzo dzielnie, dopłynęliśmy do portu bez żadnych strat na duszy i ciele – mówi kapitan jachtu ks. Józef Łupiński, prof. uczelni, historyk Kościoła, kierownik Katedry Nauk Pomocniczych Teologii na Wydziale Teologicznym UKSW – jachtowy sternik morski oraz harcerz orli i wędrownik.
Na żeglarski obóz popłynęło 13 harcerzy, wśród nich kilkoro studentów. Załoga uczyła się sztuki żeglarskiej i obozowej. Rejs był też okazją do zdobycia 20 sprawności harcerskich, także dla ks. Łupińskiego, który kończył dwuletnią próbę podharcmistrza.
W programie dnia był 5-6 godzinny rejs, a potem rozbijanie obozu z przygotowywaniem posiłków, Msza święta i wieczorny apel.
– Wspominaliśmy prymasa Stefana Wyszyńskiego, rozmawialiśmy o naszym Uniwersytecie – podkreśla ks. prof. Łupiński.
Jacht przez dwa tygodnie pływał po mazurskich jeziorach z logiem UKSW na flagach.
Nie obyło się bez ciekawych przygód: – Uratowaliśmy przed kradzieżą duży kuter rybacki w bazie w Mrągowie. Nasza nocna warta przepędziła złodziei i wezwała pomoc – mówi z dumą kapitan jachtu.