Symbolem wielkiego, spontanicznego zrywu, jakim były strajki w sierpniu 1980 r., stały się tablice zawieszone na bramie Stoczni Gdańskiej, dzieło dwóch działaczy opozycyjnego Ruchu Młodej Polski. Jednym z nich był Maciej Grzywaczewski, student Akademii Teologii Katolickiej, poprzedniczki UKSW.
To nie przypadek sprawił, że właśnie Maciej Grzywaczewski, student piątego roku filozofii ATK, znalazł się w Stoczni Gdańskiej w sierpniu 1980 r. Absolwent słynnej „Topolówki”, gdańskiego liceum będącego kuźnią kadr opozycji, wywodził się z Ruchu Młodej Polski, związanego z duszpasterstwem akademickim dominikanina, ojca Ludwika Wiśniewskiego. Młodzi ludzie stawiali sobie, rewolucyjny na owe czasy, cel odzyskania przez Polskę niepodległości, w czym kluczową rolę miał odegrać naród zakorzeniony w historii, tradycji i religii katolickiej.
Na ATK Grzywaczewski rozpoczął studia w 1976 roku i od razu rzucił się w wir działalności opozycyjnej, za co po roku, mimo bardzo dobrych wyników w nauce, został relegowany z Uczelni. Akademia Teologii Katolickiej była wówczas miejscem szczególnym. Nie działały tu socjalistyczne organizacje studenckie, nie odbywały się osławione zajęcia studium wojskowego. Uczelnia podlegała Ministerstwu Nauki, Szkolnictwa Wyższego i Techniki, a zarazem Kościołowi Katolickiemu, dlatego komunistyczne władze objęły ATK specjalnym nadzorem. Przy czym, paradoksalnie, uczelnia przyciągała indywidualistów, intelektualistów, słowem nieszablonowe osobowości. To tu wykładali wtedy tacy wybitni uczeni jak ks. prof. Bronisław Dembowski, ks. prof. Janusz Pasierb, prof. Mieczysław Gogacz i prof. Andrzej Półtawski.
– W odróżnieniu od sztampowej atmosfery na wydziale prawa Uniwersytetu Gdańskiego, tu panowała atmosfera pełnej swobody, ciągłej wymiany myśli. Studia przypominały trochę arystotelesowską szkołę perypatetyków, bo zajęcia odbywały się w różnych częściach Warszawy, w mieszkaniach prywatnych, w salach katechetycznych. Ciągle dokądś jeździliśmy – wspomina Maciej Grzywaczewski. – Trafiłem na ludzi, którzy mieli swoje zainteresowania i pasje. Mogłem uczyć się staro arabskiego i sanskrytu, a po zajęciach zajmować się podziemnym wydawnictwem. Kiedy przywrócono mnie na studia, przymierzałem się do pisania pracy na temat koncepcji bytu u Tomistów polskich. Ale przyszedł sierpień 1980 r., wybuchł strajk i uznałem, że powinienem być tam, gdzie dzieją się rzeczy ważne.
Symbol strajku
Lato 1980 roku Maciej Grzywaczewski spędzał na Mazurach. Pływał z rodzicami żaglówką po Jezioraku, gdy dowiedział się, że w Stoczni Gdańskiej wybuchł strajk.
– Była sobota, 16 sierpnia. Dopłynąłem do Płoni pod Gdańskiem, od znajomego piekarza wykupiłem tyle chlebów, ile się dało i pełnym pieczywa dostawczym żukiem wjechałem do stoczni. Sobota była dniem krytycznym, bo Wałęsa ogłosił właśnie koniec strajku. Ale strajk uratowały kobiety, zatrzymujące wychodzących ze stoczni mężczyzn. Został ogłoszony strajk solidarnościowy, do stoczniowców z gdańskiej Stoczni im. Lenina przyłączało się bowiem coraz więcej zakładów, Przybywało też postulatów, ich liczba sięgnęła dwustu – opowiada Grzywaczewski. – Jako środowisko Ruchu Młodej Polski wspomagaliśmy strajk. Byliśmy dobrze przygotowani: mieliśmy powielacze, dobrze rozwiniętą sieć kolportażu, przejęliśmy drukarnię stoczniową. Ale także służba bezpieczeństwa zaczęła fabrykować sfałszowane postulaty w formie ulotek. Przy czym nie działały telefony. Informacje pojawiające się w prasie, radiu i telewizji były skąpe i ocenzurowane.
W poniedziałek 18 sierpnia, członkowie Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego spośród 200 postulatów wyłonili listę 21. Pierwszym i najważniejszym była „akceptacja niezależnych od partii i pracodawców wolnych związków zawodowych”.
– Stoczniowcy przynieśli Aramowi Rybickiemu – mojemu przyjacielowi z Ruchu Młodej Polski i późniejszemu szwagrowi i mnie, zrobione ze sklejki tablice traserskie. Na co dzień służyły one do odwzorowywania i oznaczania detali projektów wymagających późniejszej obróbki. Leżąc na ziemi, zapisaliśmy Aram – lewą tablicę, ja - prawą. Zmierzchało, gdy kończyliśmy. Główne punkty zapisaliśmy czerwoną farbą miniową, wykorzystywaną przez stoczniowców do impregnacji kadłubów statków przed ostatecznym malowaniem, całą zaś resztę grafitowym ołówkiem traserskim.
Jeszcze tego wieczora tablice, długie na 2,2 metra, szerokie na 1,4 metra zawisły na bramie nr 2 Stoczni Gdańskiej.
– Wreszcie wszyscy mogli się przekonać o co chodzi strajkującym. Ich postulaty były uniwersalne, a zarazem dostosowane do ówczesnych realiów. Pierwszy dotyczył wolności zrzeszania się co jest fundamentem demokracji – mówi Maciej Grzywaczewski.
Na liście dziedzictwa UNESCO
Po zakończeniu strajku tablice przeniesiono do siedziby Solidarności w Gdańsku Wrzeszczu. W sierpniu 1981 r. znalazły się na wystawie poświęconej wydarzeniom Sierpnia 1980 r, zorganizowanej w Centralnym Muzeum Morskim. W tym czasie pracownicy muzeum wykonali autoryzowane przez „Solidarność” kopie tablic, które umieszczono na ekspozycji. Po wprowadzeniu stanu wojennego funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa skonfiskowali i zniszczyli tablice, przekonani, że niszczą oryginały. Te zaś przechowywał na strychu swego mieszkania Wiesław Urbański, przewodniczący Solidarności i konserwator Centralnego Muzeum Morskiego w Gdańsku.
31 sierpnia 2000 roku, w historycznej Sali BHP na terenie Stoczni Gdańskiej, w 30. rocznicę podpisania Porozumień Sierpniowych, została otwarta wystawa „Drogi do Wolności”, której scenarzystą był Maciej Grzywaczewski, i której ważną częścią były tablice z postulatami strajkujących stoczniowców.
W 2003 r. gdańskie tablice zostały wpisane na listę światowego dziedzictwa kulturalnego UNESCO „Pamięć Świata”. Stanowią bowiem, jak czytamy w uzasadnieniu, „dokumentalne świadectwo ruchu społecznego, który, stosując pokojowe metody działania, przyczynił się do upadku systemu realnego socjalizmu i porządku jałtańskiego”. Od 2014 r. tablice są eksponowane w Sali „Narodziny Solidarności” w Europejskim Centrum Solidarności w Gdańsku.
– Wykonaliśmy z Aramem pracę skrybów – mówi Maciej Grzywaczewski – nie zdając sobie sprawy, że tworzymy coś, co stanie się symbolem strajku i Solidarności, która zmieniła losy Polski, ale także Europy.
Strajki i porozumienia sierpniowe
Strajk w sierpniu 1980 r. w Stoczni Gdańskiej w obronie zwolnionej z pracy Anny Walentynowicz, działaczki Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża, poprzedziły strajki w lipcu 1980 r., spowodowane podwyżkami cen mięsa i jego przetworów
Strajk w Stoczni Gdańskiej przerwano, następnie kontynuowano jako strajk solidarnościowy. Ocenia się, że w sierpniu 1980 r. w całym kraju strajkowało 700 zakładów pracy, ok. 700 tysięcy osób. Podstawą do negocjacji z władzami PRL stała się, sformułowana w noc z 16 na 17 sierpnia, lista 21 postulatów strajkowych. Pierwsze z porozumień zawarto 30 sierpnia w Szczecinie, drugie 31 sierpnia w Gdańsku, kolejne 3 września w Jastrzębiu-Zdroju, czwarte i ostatnie w Katowicach 11 września. Gdańskie porozumienie zostało podpisane między Międzyzakładowym Komitetem Strajkowym reprezentowanym przez Lecha Wałęsę i stroną rządową reprezentowaną przez wicepremiera Mieczysława Jagielskiego. MKS zadeklarował zakończenie trwającego dwa tygodnie strajku, zaś delegacja rządowa zgodziła się m.in. na utworzenie niezależnych od partii komunistycznej i pracodawców, samorządnych związków zawodowych, prawo do strajku, budowę pomnika ofiar Grudnia 1970 r., zapewnienie wolności słowa, druku i publikacji, uwolnienie więźniów politycznych, zatrudnienie robotników zwolnionych w 1976 r., a także transmisje niedzielnych Mszy św. w Polskim Radiu. Porozumienia sierpniowe stały się początkiem dziesięciomilionowego ruchu „Solidarności”, który przyczynił się do upadku komunizmu.
Maciej Grzywaczewski – producent filmowy, przedsiębiorca, wydawca. Studiował historię filozofii na Akademii Teologii Katolickiej. Działacz opozycji niepodległościowej. Należał do kierownictwa Nurtu Niepodległościowego Andrzeja Czumy, następnie do Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela. Działacz Ruchu Młodej Polski, w kierownictwie działającego poza cenzurą wydawnictwa Konstytucji 3 maja, związany z Nurtem Niepodległościowym, na którego bazie powstał Ruch Obrony Praw Człowieka i Obywatela. Brał udział w strajku w Stoczni Gdańskiej. Kierował Biurem Komisji Krajowej Solidarności NSZZ S. Pomysłodawca i autor zdjęcia plakatu zjazdowego, współzałożyciel telewizji związkowej, sprawował nadzór finansowy i organizacyjny nad pierwszym zjazdem Solidarności. Jeden z organizatorów Fundacji Centrum Solidarności.
Arkadiusz „Aram” Rybicki – polityk, działacz samorządowy, poseł. Ukończył historię na Uniwersytecie Gdańskim. W drugiej połowie lat 70. związał się ze środowiskiem opozycyjnym na Wybrzeżu. Współpracownik Komitetu Obrony Robotników, był jednym z założycieli gdańskiego Studenckiego Komitetu Solidarności. Działał w Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela, w Ruchu Młodej Polski, redagował wydawane w drugim obiegu czasopismo „Bratniak”. W sierpniu 1980 r. wspólnie z Maciejem Grzywaczewskim spisał na tablicy 21 postulatów Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego. W 1981 r. kierował agencją prasową Biura Informacji Prasowej Krajowej Komisji Porozumiewawczej NSZZ „Solidarność”. Internowany w Strzebielinku. W stanie wojennym pracownik Spółdzielni Pracy Usług Wysokościowych „Świetlik”. Szef Zespołu Obsługi Politycznej Prezydenta RP w kancelarii Lecha Wałęsy. Dyrektorem Nadbałtyckiego Centrum Kultury. Autor publikacji z zakresu historii, polityki i kultury oraz scenariuszy filmów dokumentalnych. Zginął w katastrofie smoleńskiej.