Prezydencji Polski w Radzie Unii Europejskiej i dyskusji nad reformą ustrojową UE była poświęcona konferencja naukowa, która odbyła się w Auli Schumana na kampusie Wóycickiego UKSW.
Pretekstem do zorganizowania debaty jest rozpoczynająca się 1 stycznia 2025 polska prezydencja w Radzie Unii Europejskiej, a także piętnasta rocznica uchwalenia Traktatu z Lizbony.
Debata dotyczyła zarówno samego funkcjonowania Unii Europejskiej i kryzysów, które ją dotknęły, w tym brexitu, jak również wojny na Ukrainie, kwestii rozszerzenia Unii Europejskiej, bezpieczeństwa energetycznego i współpracy transatlantyckiej.
– Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego jest uczelnią, w której toczy się debata publiczna wokół aktualnych i ważnych, w tym spraw dotyczących zarówno Polski jak i Europy – powiedział ks. dr hab. Ryszard Sadowski, prorektor ds. nauki i współpracy międzynarodowej, witając uczestników konferencji w imieniu ks. prof. dr. hab. Ryszarda Czekalskiego, rektora UKSW. – Mam nadzieję, że dzisiejsza konferencja stanie się dziś punktem wyjścia do szerszej refleksji nad tak ważnymi dzisiaj zagadnieniami jak cele i priorytety Polski w polityce europejskiej, miejsce Europy środkowo-wschodniej w UE, przywództwo w Europie, kształt ustrojowy projektu integracyjnego i przyszłość samej Unii Europejskiej.
Dr hab. Andrzej Rudowski, prof. ucz., prodziekan ds. kształcenia na Wydziale Społeczno-Ekonomicznym UKSW podkreślił kluczową rolę równowagi między „rządnością” instytucji Unii Europejskiej a podmiotowością państw i narodów ją współtworzących, w obliczu kryzysu migracyjnego, wojny na Ukrainie i utraty przez UE roli jednego z globalnych „liderów rozwoju”.
– Według jakich kryteriów mamy myśleć o priorytetach rozwoju Unii Europejskiej? Jaka w tej kwestii jest rola i odpowiedzialność państw regionu Europy Środkowej? Jaka jest rola Polski, nie tylko w okresie prezydencji? – pytał dr hab. Andrzej Rudowski, prof. ucz.
Dr hab. Anna Skolimowska, prof. ucz., dyrektor Instytutu Nauk o Polityce i Administracji UKSW powiedziała, że rozpoczynająca się druga polska prezydencja w Radzie jest okazją do „artykułowania naszych priorytetów”, pozwala też włączyć się w ogólnoeuropejską debatę na temat „kierunku i kształtu” reformy traktatu Unii Europejskiej wobec planowanego rozszerzenia UE.
Dr Katarzyna Smyk, dyrektor Przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce podkreśliła, że prezydencja jest elementem przywództwa w Unii Europejskiej, zaś jego najważniejszym elementem pozostaje zaufanie, które „buduje się w kryzysach”.
Według dr Katarzyny Smyk, „zarządzanie kryzysowe” to słowa klucze podsumowujące sposób funkcjonowania Unii Europejskiej po Traktacie z Lizbony.
Prelegentka przyznała, że kryzysy takie jak covid, brexit czy wojna na Ukrainie, wprowadzające „zagrożenie egzystencjalne” dla istnienia UE, stawiają pod znakiem zapytania „ciągłość projektu” jakim jest Unia.
– Prezydencja ma inicjatywę w kwestii reagowania na kryzysy. Stawiane czoła kolejnym kryzysom wymaga elastyczności. W jaki sposób sprawując prezydencję zareagujemy, by zapobiec nadchodzącemu kryzysowi ekonomicznemu, będzie najlepszym testem przywództwa – mówiła dr Katarzyna Smyk. – Przywództwo to praca zespołowa. Decyzja o reformach ustrojowych jest w rękach państw członkowskich. Polska powinna proponować inicjatywy, które są funkcją czasu, miejsca i potrzeb – dodała prelegentka podkreślając, że nowe podejście w systemie zarządzania Unią, kładzie nacisk na dialog, większe wsłuchanie się w głosy państw członkowskich, wspieranie inicjatywy, które bardziej „łączą niż dzielą”.
W panelu dotyczącym Prezydencji Polski w Radzie UE wzięli udział minister Magdalena Sobkowiak-Czarnecka, podsekretarz stanu w pionie ds. UE w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, Konrad Szymański, były minister ds. Unii Europejskiej, prof. Zbigniew Czachór z poznańskiego Uniwersytetu Adama Mickiewicza, prezesa Polskiego Towarzystwa Studiów Europejskich i dr Jolanta Szymańska, koordynator programu Unia Europejska w Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych. Moderatorem debaty była dr hab. Monika Trojanowska-Strzęboszewska, prof. ucz. z Instytutu Nauk o Polityce i Administracji UKSW.
Paneliści zastanawiali się w jaki sposób Traktat z Lizbony wpłynął na funkcjonowanie Unii Europejskiej i możliwość sprawowania – w ramach Unii – władzy przez poszczególne państwa członkowskie.
Prof. Zbigniew Czachór zaznaczył, że „proces zmian” jest począwszy od lat 50. XX wieku, zjawiskiem wpisanym w proces integracji europejskiej. Podkreślił, że choć sprawowanie Prezydencji zakłada działanie w interesie całej wspólnoty, stanowi ono również szansę „mądrego wyeksponowania polskich interesów”.
Dr Jolanta Szymańska zastanawiała się, które z ustaleń Traktatu w Lizbonie w największym stopniu wpłynęły na „modus operandi” przedsięwzięć Unii Europejskiej podczas ostatnich piętnastu lat. Czy Unia Europejska stała się bardziej skuteczna w działaniu? Czy Traktat z Lizbony przyniósł nam więcej szkód czy pożytku?
Dr Jolanta Szymańska nazwała Traktat z Lizbony „krokiem milowym”, zwłaszcza w kwestiach rozszerzenia Unii, oceniła jednak, że „potencjał” traktatu, który miał „ułatwić zarządzanie Unią”, nie został w sposób należyty wykorzystany. Polską Prezydencję nazwała okazją do wzmocnienia pozycji Europy Środkowej w Unii Europejskiej.
Czy Traktat z Lizbony pomógł w osiągnięciu celów jakie stawiały sobie państwa członkowskie przed piętnastu laty pytał Konrad Szymański.
– Europejczycy reagują na Unię, która ma wpływ na ich życie, w sposób coraz bardziej gwałtowny – mówił były minister ds. Unii Europejskiej. – Mamy sygnały niezadowolenia ze strony obywateli Unii Europejskiej. Istnieje wyraźna tendencja wskazująca na oczekiwanie, by to państwa członkowskie brały odpowiedzialność za podejmowane w ich sprawie decyzje. Dlatego najważniejsze jest przywrócenie przywództwa politycznego w stolicach Unii. Obecny system podejmowania decyzji jest skomplikowany, a tym samym niezrozumiały. Stąd nieufność, a nawet wrogość obywateli. Brak jednolitego przywództwa wśród państw członkowskich skutkuje wpadnięciem Unii Europejskiej w poślizg.
Konrad Szymański podkreślił, że Polska, przy całej swej otwartości oczekuje „sprawiedliwego podziału kosztów”. Stwierdził, że najważniejsze jest skupienie się Unii Europejskiej na problemach jakie mamy „tu i teraz”, w tym na relacjach transatlantyckich, konsekwencjach ekonomicznych dla kontynentu wojny na Ukrainie, szeroko pojętym kwestiach bezpieczeństwa czy zapóźnieniu technologicznym Europy.
Minister Magdalena Sobkowiak-Czarnecka podniosła problem uczestnictwa obywateli państw członkowskich w wyborach europejskich, które są szansą decydowania „w jakim świecie będziemy żyli”. Minister podkreśliła, że głównym przesłaniem polskiej Prezydencji będzie bezpieczeństwo.
– Chodzi zarówno o bezpieczeństwo w wymiarze militarnym, jak bezpieczeństwo energetyczne czy ekonomiczne – mówiła minister Magdalena Sobkowiak-Czarnecka. – Fundamentalna dyskusja na temat przyszłości Europy będzie dotyczyć również kwestii konkurencyjności. Państwa członkowskie powinny przestać konkurować ze sobą, ale globalnym wyścigu ekonomicznym działać jako wspólnota.
Początek polskiej Prezydencji w Radzie UE nastąpi 1 stycznia 2025 r. i potrwa sześć miesięcy. Wszystkie państwa członkowskie Unii sprawują prezydencję w systemie rotacyjnym kolejno od stycznia do czerwca i od lipca do grudnia. W 2009 r. System trio prezydencji czyli współpracy trzech państw kolejno po sobie sprawujących prezydencję wprowadził Traktat z Lizbony. Zarówno w 2011 r. jak obecnie Polska będzie sprawować prezydencję w Radzie UE z Danią i Cyprem.
Rolą przedstawiciela państwa sprawującego prezydencję w Radzie UE jest ustalanie porządku obrad posiedzeń i prowadzenie negocjacji w gronie państw członkowskich. Polska pokieruje pracami Rady UE i jej organów przygotowawczych, będzie koordynować współpracę między państwami członkowskimi oraz organizować oficjalne i mniej formalne posiedzenia w Brukseli i w Polsce.
Traktat z Lizbony, który wszedł w życie w grudniu 2009 r. zmienił zasady funkcjonowania Unii Europejskiej. Jego postanowienia dały nowe uprawnienia ustawodawcze Parlamentowi Europejskiemu, w tym w kwestiach rolnictwa, bezpieczeństwa energetycznego, wymiaru sprawiedliwości czy funduszy unijnych. Traktat zrównał pozycję Parlamentu Europejskiego z Radą Europejską, która reprezentuje rządy państw członkowskich. Celem Traktatu było uczynienie wspólnoty bardziej demokratyczną i skuteczną, by wobec globalnych problemów mogła zajmować wspólne stanowisko. Traktat z Lizbony nadał osobowość prawną Unii Europejskiej, która może podpisywać umowy międzynarodowe i przystępować do organizacji międzynarodowych.