Przejdź do treści

Spotkanie z red. Bogdanem Rymanowskim na UKSW

– Lubię rozmawiać z ludźmi. Nie ma takiej osoby, której nie zaprosiłbym do studia. – mówił red. Bogdan Rymanowski podczas spotkania na Wydziale Społeczno-Ekonomicznym UKSW.

Wypełniona po brzegi aula na Wydziale Społeczno-Ekonomicznym UKSW

Pokaźnych rozmiarów aula na Kampusie Wóycickiego okazała się zbyt mała, by pomieścić wszystkich chętnych, którzy przyszli na spotkanie z redaktorem Bogdanem Rymanowskim.

Dziennikarstwo jako nałóg

– Dzisiejsze spotkanie jest poświęcone pracy dziennikarza politycznego – powiedział dr hab. Sebastian Sikorski, prof. ucz., prorektor ds. promocji i współpracy z otoczeniem, witając na UKSW „jednego z najlepszych dziennikarzy newsowych”, w imieniu ks. prof. Ryszarda Czekalskiego, rektora UKSW.

dr hab. Sebastian Sikorski, prof. ucz.

– Na pytanie jaka jest rola dziennikarza i czy wciąż jest to czwarta władza zaryzykuję twierdzenie, że jest ona niezwykle istotna szczególnie teraz. W czasach rozwoju mediów elektronicznych, sztucznej inteligencji i fake newsów, kluczowe jest przekazywanie odbiorcom rzetelnych informacji.

Red. Bogdan Rymanowski pokrótce opowiedział o historycznej szansie, jaką w końcu lat 80. dostało jego wkraczające w dorosłość pokolenie. O pracy w radiu, która pochłonęło bez reszty „zwykłego chłopaka z Nowej Huty”, jakim był wówczas, zaangażowanego w działalność opozycyjną studenta prawa, którym „polityka zainteresowała się” zanim on sam zainteresował się polityką.

Przygotowanie, rozumowanie i intuicja

Wspominając samokrytycznie drogę jaką przebył od początków w radiu po prowadzenie najważniejszych programów telewizyjnych i własnego kanału na YouTube, zaznaczył, że najważniejsze pozostają dla niego dobre przygotowanie do rozmowy i gotowość rozmawiania z każdym.

Red. Bogdan Rymanowski z prowadzącymi spotkanie Karolem Bancerzem i Marią Piotrowską

– Ja po prostu bardzo lubię rozmawiać z ludźmi –  mówił red. Bogdan Rymanowski. – Dziś jednak media tradycyjne osiągnęły pułap swoich możliwości. Rozmowy stają się krótkie, powierzchowne. Uznałem że czas na program, w którym będę miał dość czasu na wysłuchanie mojego rozmówcy.

Dziennikarz podkreślił, jak ważne jest, by w pracy, którą się kocha, ale której towarzyszy permanentny stres, zachować, niezależnie od okoliczności, „wewnętrzny spokój”, zaś po pracy odnaleźć wśród najbliższych „spokojną przystań”. Przyznał, że „dziennikarstwo to nałóg” i że on sam boi się „syndromu odstawienia”.

Red. Bogdan Rymanowski

Zapytany o rolę sztucznej inteligencji w pracy dziennikarza, red. Bogdan Rymanowski przyznał, że wszelkie nowe technologie, choć pomocne, nie zastąpią „rozumowania i intuicji”, a także pewnej nieufności prowadzącej do weryfikacji informacji pochodzących z różnych źródeł.

Przywołując kilkudziesięcioletnie doświadczenie dziennikarza politycznego stwierdził ze smutkiem, że  – odmiennie niż w początkach jego pracy – walka polityczna stała się dziś celem samym w sobie, stąd utrudnione zadanie mediów współodpowiedzialnych za kształtowanie opinii publicznej.

Chwila przed wywiadem

– Nie ma takiej osoby, której nie zaprosiłbym do studia. Każdy zasługuje na wysłuchanie. W ciągu ostatnich trzydziestu lat było wiele osób wobec których dziennikarze stosowali ostracyzm. Dla mnie to absurd – mówił red. Bogdan Rymanowski – Jeśli ktoś cieszący się pewnym poparciem społecznym zabiera głoś w ważnej sprawie, nawet w sposób odbiegający od przyjętego, warto go zaprosić. Kimże jestem, by rozstrzygać, kto nie zasługuje na wysłuchanie. Trzeba dać szansę  widzom, słuchaczom, by sami  wyrobili sobie pogląd na temat zaproszonego gościa.

Współorganizatorzy wydarzenia, członkowie Koła Badań nad Europą z red. Bogdanem Rymanowskim

Dziennikarz przyznał, że jako początkujący w zawodzie, dawał się ponieść emocjom, a opinie na temat zaproszonego do studia gościa były „wypisane” na jego twarzy. Dziś ocenia to krytycznie, bo należy „każdego traktować tak samo”, nie okazując zaproszonemu rozmówcy, co się o nim myśli.

– Kluczowe jest przygotowanie do rozmowy, która jest swego rodzaju transakcją. Jeśli polityk zorientuje się, że dziennikarz jest nieprzygotowany, sprawa jest przegrana. Nie można też dać odczuć zaproszonemu gościowi, że się go boimy, nawet jeśli czasami tak się zdarza – radził adeptom  dziennikarstwa red. Bogdan Rymanowski, dodając że bardzo ceni sobie możliwość przeprowadzenia krótkiej, nieformalnej rozmowy przed właściwym wywiadem, aby zorientować o co może zapytać, a o co nie ma sensu, bo i tak niczego się nie dowie.

Jedno celne pytanie

Odpowiadając na pytanie o obecne możliwości pracy w mediach red. Bogdan Rymanowski podkreślił niezależną od czasów rolę determinacji, nieustannego doskonalenia warsztatu i zachowania umiaru, a przy tym szansę jaką jest dzisiejsza możliwość tworzenia własnych kanałów, podcastów i portali.

– Trzeba wiedzieć, o co chce się zapytać. Próbować zadać pytanie, którego nikt wcześniej nie zadał. Moją ambicją jest zadanie rozmówcy pytania, którego nigdy wcześniej nie usłyszał. – podkreślił nasz Gość, dodając że nie zawsze ten kto ma „większe posiadanie piłki” wygrywa, ponieważ „liczy się jeden celny strzał”.

dr hab. Anna Skolimowska, prof. ucz. z red. Bogdanem Rymanowskim

Red. Bogdan Rymanowski, który swoją autentycznością i skromnością zaskarbił sobie sympatię licznie zebranych uczestników spotkania, podkreślił, że dla niego najważniejsze jest postępowanie zgodne z wyznawanymi wartościami.

– Nie chodzi o to, by mieć je jedynie na ustach. Wiara jest dla mnie istotną sprawą, ale nie nakłaniam nikogo do zmiany światopoglądu – mówił dziennikarz. – Zresztą, najlepszym świadectwem jest to, jakim jest się człowiekiem, a nie to, jak radzi sobie w światopoglądowej szermierce w mediach.

Uczestnicy spotkania z red. Bogdanem Rymanowskim

Spotkanie zorganizowały: Instytut Nauk o Polityce i Administracji, Koło Badań na Europą na Wydziale Społeczno-Ekonomicznym UKSW oraz Samorząd Studentów i Samorząd Doktorantów UKSW.

27 marca 2025